» Blog » Po co nam definicje?
26-05-2010 21:31

Po co nam definicje?

W działach: LARPowe myśli | Odsłony: 28

Po co nam definicje?
Już pierwsze słowo związane z uwielbianą przez nas rozrywką zawierało w sobie definicję. LARP – czyli odgrywanie ról na żywo. Hmmm, brzmi dziwnie po polsku. A skrót na pierwszy rzut oka niezrozumiały. Bo co z tej nazwy wynika?

Nie tak dawno zostałem wręcz zalany definicjami technik i gier używanych przez Skandynawów. Dziesiątki niezrozumiałych pojęć strasznie, a to strasznie mnie zmęczyło. Z rozrzewnieniem pomyślałem o mojej szkolnej jeszcze niechęci do definicji. Potem naszła mnie kolejna dziwaczna być może myśl.
- A właściwie to w Polsce mamy jakieś definicje?
- No tak – odpowiedziałem sobie szybko z trudem śledząc pojawiające się wciąż i wciąż na tablicy pojęcia. - Mamy oczywiście LARP, mamy grę terenową albo LARP terenowy, mamy grę miejską, mamy w końcu dramę, ah i cyklika, często zamiennie używanego właśnie z dramą.

Czyli trochę tych pojęć jest. Ale gdy pojawia się temat na byle jakim forum czym się różni LARP od terenówki zaczynają się kłótnie i spory, zwykle o to co jest lepsze. Nie spotkałem się też z wieloma nazwami używanych technik. Bo u takich Skandynawów to mamy od razu wyliczankę, a to Ars Amandi użyte, a to Ars Ordo, a to immersja, a to system taki i taki. Przy każdej grze pojawiają się „tagi”, widać że niektóre techniki są popularniejsze a inne mniej. A u nas pozostaje opis, umowne stwierdzenia typu
- No to taki reality show. Eliminuje się uczestników w głosowaniu.

Kiedy już przetrwałem zalanie skandynawskimi definicjami zacząłem je analizować. Powoli odkryłem, że dzięki nim łatwo zaczynam sobie wyobrażać na czym polegała konkretna gra bez konieczności uczestniczenia w niej. Szybko też zauważyłem, że wiele z tych technik używałem, ale że o niektórych nigdy nawet nie pomyślałem. W ten sposób w godzinę dostałem niezłego technicznego kopa. Mogłem użyć mechanizmy i sztuczki już stosowane i odpowiednio zdefiniowane. I zacząć szukać nowych rozwiązań, bez żmudnego podążania tą samą drogą. To mnie wielce ucieszyło. Może więc te definicje nie są takie złe? Tylko dlaczego czasami nam tak trudno coś zdefiniować? Piszcie co o tym uważacie.

Komentarze


~KoRwey

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Hehe, wojny larp vs terenówki w 99% wszczynają ludzie którzy nigdy w drugiej formie rozgrywki nie usłyszeli, więc nie są warte uwagi:]
Nie wydaję Ci się, że takie otagowanie Larpa mówi nam zbyt wiele? Jak zauważyłeś, po definicjach już wiesz czego się spodziewać. Wydaje mi się, że taki spoiler zabiera część niespodzianek, a przez to zabawa sporo traci. Zresztą opis typu 'gracze co turę wybierają kogo eliminują', 'dwie grupy chcą przeforsować swoje racje', 'znajdź zabójcę' raczej zniechęci potencjalnych graczy i lepsze pozostaną teksty fabularne. Oczywiście z nich też można wywnioskować, "kurde grałem już w to 2 razy":]
A może napiszesz art o 'egzotycznej, północnej terminologii' ?
26-05-2010 22:11
gwyn_blath
   
Ocena:
0
Wydaje mi się, że jednym z problemów może być to, że te wszystkie nazwy po polsku brzmią absolutnie niezrozumiale ;)

Poza tym jak na razie nie mamy tak rozwiniętego środowiska LARPowego, żeby jakieś uniwersalne definicje miały szersze zastosowanie. Używałoby ich może kilkunastu maniaków, a reszta pukałaby się w głowę i opisywała o co kaman.

Dodatkowo, wprowadzanie umownych terminów jeszcze bardziej zamyka rozrywkę na ludzi z zewnątrz, którzy raczej nie chcieliby zaczynać zabawy z LARPami od riserczu i nauki definicji.

No nie wiem, osobiście zawsze staram się jakoś określać rzeczy którymi się zajmuję, ale nie zauważyłam żeby takie praktyki były specjalnie popularne.
26-05-2010 22:12
Noth
   
Ocena:
+2
KoRwey jak czytasz definicję i stwierdzasz, że grałeś dwa razy to nie idziesz. A jak czytasz opis i w trakcie gry stwierdzasz, że grałeś dwa razy , bo opis tak naprawdę nic nie mówił o grze, to co wtedy? Wychodzisz w trakcie czy nudzisz się do końca?

Generalnie jasne, klarowne i znane wszystkim terminy ułatwiają życie. Bo jak czytam, że film jest komedią o dwóch braciach co walczą o tę samą dziewczynę to nie ide do kina, a jak czytam o wszystkich filmach, że to przełomowe dzieła, to chodzę do kina i wiele razy wychodzę niezadowolony, bo po takim zdawkowym opisie nie wiem, czego się spodziewać a nie chcę stracić.

Gdyby udało się zrobić powszechnie znany podział LARPów na gatunki, moim zdaniem byłoby super.

Co do samych definicji to tworzenie takich odpornych na niektóre błędy logiczne to prawdziwa sztuka.
27-05-2010 06:14
~Kula

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Wiele mądrych słów padło powyżej więc krótko się przyłączę - definicje by się przydały. Dobrze, żeby były opisane po polsku w jakimś ogólnie dostępnym miejscu - np na wikipedii. Z mojej perspektywy usprawniłoby to prowadzenie larpów na stacjonarkach - czasu jest niewiele, a często 1/3 zajmuje tlumaczenie zasad. wbrew pozorom ludzie uczetniczący w larpach na konwentach przygotowują się uprzednio, czytają opisy, miewają stronę i rzadziej niż częściej przychodzą z partyzanta.
gdyby w opisie były wyszczególnione np mechaniki, podlinkowane do wiki - połowa tłumaczenia zaoszczędzona.

co do samych definicji, to tak naprawdę fajt toczy się co do definicji słowa "terenówka". Reszta to terra incognita, gdyby poświęcić temu kolejne spotkanie twórców larpów, można by to w dużym gronie rozdać zainteresowanym bezpeiczną broń i ustalić once and for all. :)

historycznie utarł sie bowiem podział definicyjny pólnoc/południe i każda ze stron broni do upadłego tezy, która mówi że "terenówka" to larp drużynowy (południe, strona wywodzi się z konwentu gladion, przechrzczonego później na flamberg, która w ten sposób chciała się odróżnić od orkonowców, którzy robili LARPa), lub też LARP w którym mechanika ma nadrzędną wartość w stosunku do fabuły (północ, Puckon, Hardkon itd - gdzie gry harcerskie organizowane przez rpgowców zaczęły posiadać rozrastającą się fantastyczną i militarną otoczkę, stały się więc LARPami, ale wciąż to bieganie po lesie było najwazniejsze, a nie fabuła, która jedynie zapewniała klimat).

chyba wiecie po której stronie jest racja, pozdrowienia z Gdyni ;p
27-05-2010 12:40
Ćma
   
Ocena:
0
Zgadzam się z Nothem, ale absolutnie moim zdaniem należy uwzględnić zdanie gwyn_blath. Kategoryzacja rodzajów LARPów bardzo by się przydała, bo wtedy łatwiej byłoby wybrać rodzaj rozrywki który się preferuje. Należy jednak skonstruować opisy kategorii w taki sposób, żeby laik się od nich nie "odbił" i nie zniechęcił. "Wysublimowane" i szczegółowe, ale kompletnie nieczytelne definicje to moim zdaniem zmora światka RPG, oby nie stała się zmorą światka LARPów.

I jeszcze - wszystko tylko nie zapożyczenia. "Ars Ordo" bardzo ładnie brzmi, ale kompletnie nic mi nie mówi.
27-05-2010 15:41
gwyn_blath
   
Ocena:
0
@Ćma - to się nie odmienia, bo jestem płci żeńskiej. :P
27-05-2010 15:43
Ćma
   
Ocena:
0
A to mea culpa, poprawione ^^'
27-05-2010 16:05
gwyn_blath
   
Ocena:
0
Nie szkodzi, przyzwyczaiłam się. :P
27-05-2010 17:16

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.